Wygrana, mimo osłabień
Niwa Nowa Wieś - Spójnia-Osiek Zimnodół 2:1 (1:0, 1:0, 0:1)
1:0 - Przemysław Dudzic 29'
2:0 - Przemysław Dudzic 41'
2:1 - Piotr Kasprzyk 90'+
Grano 3x30 minut
Niwa (I tercja): Grzegorz Gacur - Sebastian Kajor, Lucjan Stawowczyk, Szymon Nowicki, Paweł Brańka - Szymon Rozner, Przemysław Tlałka, Jakub Makowski, Adrian Pająk - Przemysław Dudzic, Testowany.
Niwa (II tercja): Artur Kuźma - Lucjan Stawowczyk, Tomasz Chwierut, Szymon Nowicki, Sebastian Kajor - Szymon Rozner, Przemysław Tlałka, Jakub Makowski, Adrian Pająk - Przemysław Dudzic, Testowany.
Niwa (III tercja): Artur Kuźma (64' Paweł Szczepańczyk) - Lucjan Stawowczyk (81' Mateusz Malarz), Tomasz Chwierut, Szymon Nowicki, Sebastian Kajor - Szymon Rozner, Przemysław Tlałka, Testowany, Jakub Makowski (70' Paweł Brańka) - Adrian Pająk, Przemysław Dudzic.
W okrojonym składzie przystąpiła drużyna Niwy Nowa Wieś do sobotniego sparingu z liderem krakowskiej ligi okręgowej. W sobotnie popołudnie trener naszej drużyny Andrzej Tomala nie mógł skorzystać m.in. z kontuzjowanych Wojciecha Górala oraz Bogdana Swarzyńskiego. Ponadto w składzie biało-niebieskich zabrakło Krzysztofa Pawlusiaka, Piotra Merty czy też Szymona Śliwy, a narzekający na drobny uraz Mateusz Malarz zagrał tylko końcówkę meczu.
Mimo osłabień nasza drużyna pokonała Spójnię Osiek-Zimnodół w meczu, który był podzielony na trzy tercje. I właśnie tuż przed zejściem na pierwszą przerwę nowowsianie wyszli na prowadzenie. Z lewej strony Szymon Nowicki wykonywał rzut wolny. Obrońca Niwy posłał dośrodkowanie w pole karne Spójni, a tam zaskakująco dużo miejsca znalazł sobie Przemysław Dudzic, który ze stoickim spokojem przyjął futbolówkę i huknął nie do obrony.
Napastnik Niwy w drugiej tercji podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Tym razem jedyny testowany w tym meczu zawodnik pomknął środkiem boiska, po czym popisał się ładną asystą, podając piłkę do wspomnianego Dudzica tuż nad obrońcami Spójni. Snajper naszej drużyny przyjął piłkę po czym uderzył w bliższy róg, a piłka zanim zatrzepotała w siatce, odbiła się jeszcze od słupka.
W trzeciej części meczu Przemysław Dudzic mógł skompletować hat-tricka, ale będąc sam przed bramkarzem rywala uderzył na siłę wprost w niego, zamiast szukać technicznego uderzenia.
Sytuacja zemściła się w doliczonym czasie gry, kiedy to gracze z Osieka zdobyli honorową bramkę. Rzut wolny z okolicy dwudziestego metra wykonywał grający trener Spójni Piotr Kasprzyk i w swoim stylu, ładnym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył jedynego gola dla swojego zespołu w tym meczu.
Komentarze