Jesień za nami - podsumowanie
Runda jesienna sezonu 2015/16 w lidze okręgowej za nami. Wraz z ostatnią kolejką wszystko stało się jasne - "okręgówka" okazała się nieprzewidywalna, nie rzadko zaskakująca, przysporzyła sporo niespodzianek, więc z niecierpliwością czekamy już na rundę rewanżową.
Zanim jednak do tego dojdzie, sprawdźmy co działo się w nie dawno zakończonej pierwszej części sezonu.
Siłą rzeczy na pierwszy ogień musimy wziąć naszą drużynę. Niwa Nowa Wieś po spadku z IV ligi była stawiana przez wielu ludzi w gronie faworytów do zajęcia miejsca co najmniej w pierwszej piątce. Tymczasem brutalna rzeczywistość wszystko zweryfikowała i nasza drużyna wraz ze startem sezonu została sprowadzona na ziemię.
W przeciągu całej pierwszej rundy Niwa Nowa Wieś jest swego rodzaju ewenementem. Nasza drużyna przegrała zaledwie cztery spotkania, a mimo to znajduje się dopiero na 12. miejscu w gronie szesnastu ekip. Wszystko za sprawą remisów, których piłkarze Kamila Żmudy mają na koncie aż osiem. Biało-niebiescy zanotowali oprócz tego zaledwie trzy zwycięstwa czyli tyle, ile najsłabsze w lidze Skawa Wadowice oraz Dąb Paszkówka.
W pokonanym polu nasza ekipa zostawiła Dąb Paszkówka (4:0), KS Chełmek (4:1) oraz LKS Żarki (6:1), natomiast mecze, które zakończyły się zerowym dorobkiem punktowym Niwy to starcia kolejno z Sołą II Oświęcim (0:4), Brzeziną Osiek (1:2), Sołą Łęki (0:2) i Tempem Białka (0:4).
Remisów było aż osiem, dlatego im trzeba poświęcić osobny akapit. Niejednokrotnie Niwa goniła wynik i ratowała punkt w ostatnich pięciu minutach meczu, Z drugiej strony były również spotkania, kiedy nasza drużyna prowadziła i trzy punkty miała na wyciągnięcie ręki, jednak traciła bramki w samej końcówce. Mowa tutaj o starciach z oświęcimską Unią, kiedy to nowowsianie stracili bramkę na 1:1 w 93 minucie gry czy też w Wadowicach. Tam Skawa urwała punkt w drugiej minucie doliczonego czasu gry.
Cztery spotkania Niwa kończyła w stosunku 1:1, dwa razy był bezbramkowy remis, natomiast po razie padł wynik 2:2 oraz 3:3.
Bez wątpienia największą niespodzianką jesieni jest dwójka beniaminków: Orzeł Ryczów oraz LKS Bobrek. Przed startem sezonu mało kto spodziewał się, że te drużyny będą się liczyć w walce o czołowe lokaty, tymczasem Orzeł zakończył pierwszą część sezonu na drugim miejscu, natomiast piłkarze z Bobrka przezimują na najniższym stopniu podium.
Mistrzem jesieni została Unia Oświęcim, która od początku rozgrywek spisywała się "w kratkę". Jak wiadomo liczy się efekt, więc nikt w Oświęcimiu nie będzie pamiętał o początku sezonu, bo Unia zanotowała jesienią tylko jedną porażkę - z ostatnim w tabeli Dębem Paszkówka 2:3. Oświęcimianie dołożyli do tego po siedem zwycięstw oraz remisów i z 28 punktami na koncie zajęli pierwszą pozycję.
Ponadto spośród 26 bramek oświęcimian, aż 15 zdobył Przemysław Dudzic. Były snajper Niwy jest liderem klasyfikacji strzelców, więc zima w Oświęcimiu zapowiada się w szampańskich nastrojach.
Jeśli chodzi o drugi biegun tabeli to tutaj zadomowił się wspomniany Dąb Paszkówka, gromadząc na koncie zaledwie 13 punktów. Dwa "oczka" więcej ma wadowicka Skawa, co z pewnością jest również sporym rozczarowaniem.
Podsumowując rundę jesienną warto zwrócić uwagę na to, że drużyny z miejsc od pierwszego do szóstego dzielą zaledwie trzy punkty, co z pewnością wróży ciekawą wiosnę.
Jeśli chodzi o Niwę Nowa Wieś, to jesień w wykonaniu naszej drużyny była co najwyżej przeciętna, a cieszyć może mała liczba porażek oraz niezła gra młodych zawodników, którzy niejednokrotnie mieli wpływ na wyniki spotkań.
Tak czy inaczej wiosna zapowiada się bardzo ciekawie...
Komentarze