Media o Niwie. Szykują się drobne zmiany

Media o Niwie. Szykują się drobne zmiany

Zapraszamy do przeczytania tekstu autorstwa Jerzego Zaborskiego, który ukazał się we wczorajszym wydaniu Gazety Krakowskiej.

 

Niwa Nowa Wieś w ramach przygotowań do wiosny wkroczyła w okres gier kontrolnych. Na półmetku zajmuje 8. miejsce w grupie zachodniej.Na początku sparingów pokonała o klasę niżej notowany Chełmek (4:3), a ostatnio wygrała ze Spójnią Osiek-Zimnodół (2:1).

 

W Niwie nie zanosi się na duże ruchy kadrowe. Odszedł obrońca Szymon Grzywa. Działacze zagrali z nim w otwarte karty. Wobec niższego budżetu nie będą w stanie spełnić jego wymagań finansowych.

 

- Zrobi nam się luka na bocznej obronie, ale zawsze mogę tam ustawić Sebastiana Kajora - tłumaczy Andrzej Tomala, trener Niwy. - Być może do naszego bloku defensywnego wróci doświadczony Mateusz Śleziak. Ponoć ma wrócić z Holandii. Jeśli nie zagra od początku rundy, to może dołączy do drużyny już w trakcie rozgrywek.

 

W Nowej Wsi głośno jest o powrocie z Irlandii Tomasza Dubiela, który był motorem napędowym Niwy. Razem z Mariuszem Piskorkiem, w czasach występów w V lidze krakowsko-wadowickiej, tworzyli atak, przed którym drżało wielu bramkarzy. Podobno jednak, popularny "Bajcar" ma zamiar bronić barw Brzeziny Osiek, występującej w oświęcimskiej "okręgówce".

 

- Znam temat tylko z opowiadań, więc nie chciałbym w nim zabierać głosu - ucina trener Tomala.

 

Do występów w Niwie przymierza się były napastnik Beskidu Andrychów Michał Adamus. Do seniorskiej kadry zostanie włączony zdolny wychowanek Paweł Brańka. Trener Andrzej Tomala wiosną zawsze stara się ogrywać młodych zawodników kończących wiek juniora.

 

Niwa Nowa Wieś plasuje się w połowie tabeli, ale traci tylko pięć punktów do czwartych Wiślan Jaśkowice. - Wiosna w naszym wykonaniu zawsze była lepsza, więc liczę na podtrzymanie dobrych tradycji - żyje nadzieją trener Tomala. - Runda jesienna nie była dla nas tragiczna. Za dużo jednak zanotowaliśmy remisów. Do dzisiaj nie możemy przeboleć straty dwóch punktów w Trzebini i Kleczy Dolnej, kiedy rywale w ostatniej akcji ratowali remis. Liczę, że wiosną będziemy mieli więcej szczęścia.

 

Źródło: Jerzy Zaborski / Gazeta Krakowska

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości