Tomasz Dubiel: Ciężko miałbym zrezygnować z piłki
Niespełna dwa i pół roku temu Tomasz Dubiel rozegrał ostatni mecz w barwach Niwy Nowa Wieś. Siedemdziesiąt minut w bezbramkowym meczu z Sokołem Przytkowice we wrześniu 2011 roku było jego ostatnim występem w biało-niebieskich barwach. Później były król strzelców V ligi wyjechał za granicę zająć się pracą zawodową, konkretnie do Irlandii.
Super-strzelec z Nowej Wsi zagrał jeszcze symboliczne dwadzieścia minut w maju 2012 roku, kiedy to przebywał na urlopie w Polsce. Prezent jaki wówczas otrzymał od trenera Andrzeja Tomali wykorzystał w stu procentach, bowiem w meczu ze Spójnią Osiek zdobył zwycięskiego gola (Niwa wygrała ten mecz 2:1).
Później przy ulicy Św. Floriana nie zagrał już ani razu. Gdzie przez ten czas podziewał się i co robił Tomasz Dubiel? Zapraszamy do rozmowy z popularnym w Nowej Wsi "Bajcarem".
Na początku witamy w Polsce, miło że wróciłeś do kraju.
Tomasz Dubiel: - Witam. Ja również się cieszę z powrotu do domu.
Od Twojego wyjazdu za granicę mija niespełna dwa i pół roku. Gdzie przez ten czas był i co robił Tomasz Dubiel?
- Przebywałem w Irlandii Północnej, gdzie pracowałem razem z moją żoną.
Śledziłeś przez ten czas poczynania swoich kolegów z Niwy?
- Tak, byłem na bieżąco poprzez internet i kontakt z niektórymi kolegami.
Znając Twój charakter i zamiłowanie do futbolu zapewne i na obczyźnie nie mogłeś bez niego żyć. Jak to wyglądało?
- Tak, to racja. Ciężko miałbym zrezygnować z piłki. A wyglądało to w ten sposób, że na początku grywałem tylko z kolegami z pracy, po jakimś czasie rozpocząłem treningi z drużyną Dungannon Swifts, która gra w pierwszej lidze, ale kolidowało to z moją pracą i musiałem zrezygnować, chociaż całkiem nieźle sobie radziłem. Potem grałem w jednej z drużyn z niższej ligi, ale to już tak na zasadzie rozrywki.
Jaki poziom prezentowały te drużyny? Podobny do naszej IV ligi?
- Tak myślę, że poziom był bardzo zbliżony, chociaż tam piłka wygląda troszkę inaczej niż u nas.
Co masz na myśli? Znając futbol z Wysp gra się tam bardzo twardo. W niższych ligach też wygląda to podobnie?
- Dokładnie tak. Gra jest bardziej fizyczna i często trzeba uważać na nogi. Myślę, że jest również trochę szybsza.
Wszyscy już wiemy, że teraz po powrocie do Polski niestety nie zagrasz w Niwie Nowa Wieś, lecz w Brzezinie Osiek. To pytanie zadaje sobie wielu kibiców naszej drużyny, więc musi ono paść: dlaczego wybrałaś właśnie zespół z Osieka?
- Myślę , że wiele osób wie dlaczego podjąłem taką decyzję. Brzezina umożliwiła mi powrót do Polski, który był uzależniony od pewnej pracy. Myślę, że każdy na moim miejscu podjął by taką samą decyzję.
Jakie są Twoje oczekiwania wobec występów na boiskach wadowickiej "okręgówki"?
- Hmm... Na sam początek chciałbym dobrze się wprowadzić do nowej drużyny i nadrobić zaległości, jakie na pewno mam.
Miałeś oferty z innych klubów?
- Miałem kilka zapytań, ale żadnych konkretów nie było.
A czy wykluczasz możliwość powrotu do zespołu z Nowej Wsi w przyszłości?
- Nigdy niczego nie wykluczam, bo nie wiem co przyniesie przyszłość. W Niwie się wychowałem i zawsze będzie ona dla mnie bardzo ważna, ale nie wiem czy jeszcze kiedyś dla niej zagram.
Wielu kibiców Niwy zapewne bardzo by tego sobie życzyło. Odbiegając trochę od piłki. Wiemy również, że w ostatnich miesiącach dużo zmieniło się w Twoim życiu prywatnym.
- Tak, troszkę się pozmieniało. Od 31 sierpnia jestem żonaty i to jest w zasadzie największa zmiana w moim życiu.
W takim razie dziękujemy za rozmowę i życzymy Ci wielu sukcesów zarówno w życiu osobistym jak i sportowym.
- Dziękuję bardzo i również życzę wszystkiego co najlepsze i dużo sukcesów!
Komentarze