SPRiN Regulice - Błyskawica Myślachowice 1:7 (0:2)
Bramka: Krzysztof Turek 67' (k)
SPRiN: Piwowarczyk - Lizoń, Starzykiewicz, Kołacz (40' Maj), Praszek - Sikora (85' Zimoląg), Brzezoń, Seremak, M. Matusik, Grębski (45' K. Turek) - Knapik (70' Prasak)
Początek meczu nie zwiastował tak wysokiej porażki. To Regulice jako pierwsi mogli wyjść na prowadzenie. Grębski dośrodkował w pole karne, a strzał Filipa Seremaka w sytuacji sam na sam obronił bramkarz gości. W odpowiedzi dwukrotnie bliscy zdobycia gola byli zawodnicy Myślachowic, ale po strzałach w sytuacji sam na sam, a następnie głową po rzucie rożnym górą okazał się Piwowarczyk. W 18 minucie napastnik wykorzystał błąd obrony Regulic i otworzył wynik meczu. 10 minut później było już 0:2. Napastnik otrzymał podanie między obrońców i mając trochę miejsca w polu karnym uderzył w dalszy róg bramki i podwyższył wynik.
Na początku drugiej połowy kolejny już błąd gospodarzy, tym razem Knapika we własnym polu karnym skutkował stratą 3 gola. W kolejnych minutach drużyna Regulic mogła, a wręcz powinna wyjść na prowadzenie. Filip Seremak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo że po drugiej stronie był idealnie ustawiony Krzysztof Turek, który miałby przed sobą pustą bramkę, Seremak postanowił sam kończyć akcję, minął bramkarza, ale nie trafił do pustej bramki. Niedługo później Seremak dośrodkował w pole karne, z bliskiej odległości mając dużo miejsca w polu karnym Maciej Matusik uderzył na bramkę, ale instynktownie obronił bramkarz gości. Niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 60 minucie skrzydłowy Myślachowic dośrodkował w pole karne, a napastnik z bliskiej odległości zdobył bramkę. W 67 minucie Wojciech Sikora został sfaulowany w polu karnym, rzut karny na gola pewnym strzałem zamienił Krzysztof Turek. To co wydarzyło się w 75 minucie to ciężko nam wytłumaczyć. Można by rzec ironicznie, typowa ekstraklasa. Lizoń dośrodkował w pole karne, piłka po strzale głową Prasaka odbiła się od poprzeczki i trafiła pod nogi Matusika. Mając przed sobą pustą bramkę trafił w bramkarza, jakimś sposobem piłka wróciła pod jego nogi i ponownie oddał strzał, ale tym razem obrońca zablokował tor lotu piłki tuż przed bramką. W ostatnich 10 minutach gra Regulic już się całkiem posypała i goście zdobyli kolejne 3 bramki. Wynik mógł być jeszcze wyższe, ale kilkukrotnie skutecznie interweniował Piwowarczyk.
Można wytłumaczyć brak umiejętności, ale nie można usprawiedliwić brak zaangażowania i ambicji, a tego w tym meczu zabrakło. Czas uderzyć się w klatę, wyciągnąć wnioski i przygotować się do kolejnego meczu.